niedziela, 11 września 2016

Ciao Roma, czyli o wakacjach w Rzymie

Ciao moi drodzy! :)

 Jak Wam minęły wakacje? Moje muszę przyznać, że nawet interesująco, ale niestety za szybko :(
Pomimo tych krótkich, dwóch miesięcy udało mi się odbyć dwie podróże. Na początku byłam u rodziny na wsi koło Kielc, było fajnie, bo mogłam spędzić trochę czasu z moim kuzynostwem z którym nie widziałam się 7 lat, ale z drugiej strony odliczałam tylko dni do wyjazdu, bo wielką udręką były chmary much, które nie pozwalały normalnie żyć, a to przez gospodarstwo moich wujków.
 Drugą podróżą o wiele bardziej przejmującą był trip z moim starszym kuzynem do Rzymu, ale jak zawsze był jeden minus-lot samolotem, jak wiadomo strasznie boję się latać samolotami, jestem fanką filmów katastroficznych, co jeszcze bardziej wzmaga mój strach przed lataniem, a wracając z Rzymu samolot miał pewne problemy i przez cały lot miałam wrażenie, że samolot zaraz spadnie..wystarczy wyobrazić sobie mój poziom adrenaliny we krwi..Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to ogromne chęci Włochów do pomocy, szukaliśmy pociągu do mojej przyrodniej siostry i zaraz jakiś Włoch podszedł do nas i zapytał się czego szukamy, o dziwo pomyślał, że jesteśmy z Francji, pomimo pomocy i tak trudno było nam odnaleźć odpowiedni peron, bo na bilecie praktycznie nic nie było, co mogłoby nam pomóc, ale po wielkich trudach dotarliśmy na miejsce. Temperatury nie były tak wysokie jak w lipcu, ale 30 stopni w powiązaniu z wilgocią powodowało, że kilka godzin po prysznicu i zwiedzaniu kleiliśmy się jak lepy na muchy i byliśmy w wielkim szoku, że niektóre osoby chodziły w bluzach i długich spodniach. Zwiedzaliśmy bardzo dużo, ja nie byłam za zwiedzaniem w takiej pogodzie i pokonywaniem tylu kilometrów, ale mój kochany kuzyn wyciągał mnie i musiał znosić moje narzekanie :P Miasto jak i zabytki były przepiękne, zachwycająca architektura, ale  odrażający zapach na ulicach i walające się śmieci zupełnie nie świadczyły o mieście, które odwiedza tyle milionów osób, no niestety, nie wszystko jest idealne. Morze ciepłe i czyste, woda jak w Polsce na basenach, świetna zabawa z falami, ale jest duże zasolenie i oczy cierpiały jak przypadkiem woda się dostała. Wątpię czy jeszcze kiedyś wejdę do polskiego morza, chyba, że z zasłoniętymi oczami ;) Włoska pizza, wiadomo, że najlepsza! Chociaż byłam zawiedziona, że nie było Focacci, którą pokochałam w Mediolanie. 
 Czy polecam Rzym? Pewnie! Choć jednak w moim sercu na pierwszym miejscu jest jednak Mediolan, który mam nadzieję, że odwiedzę już trzeci raz podczas ferii :) Polecam zabrać ze sobą więcej euro, żeby chociaż raz usiąść sobie wieczorem w klimatycznej restauracji gdzieś blisko któregoś z zabytków i podziwiać tą piękną architekturę i tętniące życiem miasto. 
 Wrzucam też parę zdjęć, aby oddać Wam chociaż trochę klimat tego włoskiego miasta ;)

































czwartek, 28 lipca 2016

Witajcie moi drodzy! :)

 Co u mnie słychać? W sumie aż szkoda gadać, wolałabym wrócić do Was z cudownymi wiadomościami o moim magicznym powrocie do formy i modelingu, ale niestety tak nie jest :( Pomimo wielu prób, czy to samej czy z trenerami wszystkie moje starania nic nie przynoszą..czasami mnie to załamuje, czasami dodaje kopa, ale suma sumarum wracam do punktu wyjścia. Sama już nie wiem co mam robić, boję się, że znowu wyrzucę pieniądze w błoto zasięgając porad trenerów, a osobiście nie ma punktu zaczepnego do określonych ćwiczeń i diety. Co wyjdzie z tego błędnego koła? Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ogarnę cały ten temat, ale koniec z tym użalaniem się, są ciekawsze rzeczy ;)

  Parę dni temu dostałam propozycję od mojej koleżanki, a jednocześnie fotografki Magdalena Łuniewska Fotografia żebym to ja była fotografem, bo znudziły jej się "selfie" czy zdjęcia w lustrze dodawane na Instagram, w sumie mi też, więc weszłyśmy w wymianę barterową, najpierw ja jej popstrykam trochę zdjęć, a potem ona mi, muszę przyznać, że jak na pierwszy raz zabawa lustrzanką wyszła mi nawet dobrze ;) Jednak ja jako modelka czuję się lepiej w wersji "wychudzonej" niż jako "normalna" dziewczyna, bo wtedy nie muszę się martwić, że jakiś nadprogramowy kawałek skóry gdzieś się zawinie i zniszczy całe zdjęcie, ale jak to mówią "z braku laku i kit dobry" ;) Poniżej wrzucam parę zdjęć z bardzo luźnej sesji, takiej trochę "na gimba" :D Mam nadzieję, że jako modelka "plus size" aż tak źle nie wyglądam :)







niedziela, 24 kwietnia 2016

Co z blogiem?

Witajcie moi kochani! :)

 Strasznie długo mnie tu nie było, prawda? Nie miałam nawet weny twórczej do napisania jakiegoś bloga ani też punktów zaczepnych jak np. modeling. A dlaczego? Aktualnie mam przerwę w modelingu, która już trochę się ciągnie-prawie 2 lata. Czy chcę wrócić do modelingu? Oczywiście, że tak! Niestety przybija mnie ilość kilogramów, które muszę zrzucić, co nie zrzucę kilka kilogramów to znów mi one przybywają, za każdym razem przyrzekam sobie, że teraz napewno będę się trzymać wyznaczonego planu odchudzania, ale jakoś marnie mi to wychodzi. Teraz moje odchudzanie opiera się na "staraniu", staram się mieć "czystą michę", bo to jest w sumie najważniejsze, ale jak coś mi nie wyjdzie to nie załamuje się, bo już wcześniej siadła mi przez to psychika ;) Ćwiczę bez problemu, ale problem jest zawsze z jedzeniem. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy :) 
 Oczywiście nie mogłam mieć tak dużego zastoju w sesjach i razem z moją znajomą fotografką oraz moimi ukochanymi czworonogami wyczarowaliśmy wspólnie takie, nawet udane zdjęcia 

by Magdalena Łuniewska Fotografia






 A co dalej z blogiem? Ciężko myślę nad tym aby zaszaleć i regularnie dodawać posty haha :) Jeszcze nie wiem jaki będzie ich temat, ale mam nadzieję, że jak już będą to nie będą takie złe ;)