czwartek, 28 lipca 2016

Witajcie moi drodzy! :)

 Co u mnie słychać? W sumie aż szkoda gadać, wolałabym wrócić do Was z cudownymi wiadomościami o moim magicznym powrocie do formy i modelingu, ale niestety tak nie jest :( Pomimo wielu prób, czy to samej czy z trenerami wszystkie moje starania nic nie przynoszą..czasami mnie to załamuje, czasami dodaje kopa, ale suma sumarum wracam do punktu wyjścia. Sama już nie wiem co mam robić, boję się, że znowu wyrzucę pieniądze w błoto zasięgając porad trenerów, a osobiście nie ma punktu zaczepnego do określonych ćwiczeń i diety. Co wyjdzie z tego błędnego koła? Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ogarnę cały ten temat, ale koniec z tym użalaniem się, są ciekawsze rzeczy ;)

  Parę dni temu dostałam propozycję od mojej koleżanki, a jednocześnie fotografki Magdalena Łuniewska Fotografia żebym to ja była fotografem, bo znudziły jej się "selfie" czy zdjęcia w lustrze dodawane na Instagram, w sumie mi też, więc weszłyśmy w wymianę barterową, najpierw ja jej popstrykam trochę zdjęć, a potem ona mi, muszę przyznać, że jak na pierwszy raz zabawa lustrzanką wyszła mi nawet dobrze ;) Jednak ja jako modelka czuję się lepiej w wersji "wychudzonej" niż jako "normalna" dziewczyna, bo wtedy nie muszę się martwić, że jakiś nadprogramowy kawałek skóry gdzieś się zawinie i zniszczy całe zdjęcie, ale jak to mówią "z braku laku i kit dobry" ;) Poniżej wrzucam parę zdjęć z bardzo luźnej sesji, takiej trochę "na gimba" :D Mam nadzieję, że jako modelka "plus size" aż tak źle nie wyglądam :)







1 komentarz:

  1. Pozwoliłam sobie dopisać kawałek: "Szkoda, że nasza współpraca, szybciej sie skończyła niż zaczęła, gdyż pani fotograf właśnie przeżywa katusze nożne i nie wiadomo kiedy wróci do formy" :D ała, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń